poniedziałek, 30 lipca 2012

O Psie, który latał samolotem.

A ponadto jeździł samochodem, autobusem, metrem i pociągiem, a także pływał statkiem, motorówką, kanu i promem. Dotychczas, w ciągu zaledwie kilku lat, Lucky odwiedziła Irlandię i Irlandię Północną, Polskę, Niemcy, Kanadę oraz USA (ponadto przejazdem zahaczyła o Anglię i Belgię). Całkiem sporo jak niewielkiego czworonoga, który zapewne nawet sobie nie zdaje sprawy z tego, że przemierza świat i pokonuje kolejne granice. Dla Lucky zmieniają się przede wszystkim zapachy i miejsca, a dokładniej rzecz ujmując łóżka, w których będzie spała. Z pozoru mogłoby się zatem wydawać, że podróżowanie z psem jest łatwe, lekkie i przyjemne. Niestety nie zawsze jest tak różowo.

Ciekawe po jakiemu szczekają psy po drugiej stronie Niagary?

Przez 4 lata mocno się zżyliśmy z Lucky i bardzo cenimy sobie jej psie towarzystwo, dlatego ciężko jest nam ją zostawiać w domu, kiedy ruszamy w teren. Zatem gdy tylko istnieje możliwość, aby mogła być w tym czasie z nami, nie zastanawiamy się nad jej zabraniem dłużej niż sekundę. Z przyczyn oczywistych odpadają wakacje, na które trzeba dolecieć samolotem, ale w pozostałych przypadkach Lucky zazwyczaj jest z nami. Czasem wymaga to od nas dłuższych poszukiwań miejsc noclegowych, gdzie zwierzaki są mile widziane, lecz wcześniej czy później takowe zawsze się znajdują. Kerry, Donnegal, Toronto czy Montreal wszędzie można znaleźć zakwaterowanie, które będzie 'pet friendly'. Póki co nie mieliśmy jeszcze okazji szukać psich noclegów w Polsce, ale wydaję nam się, że nie było by z tym problemów.

Gdy się pakujemy na wyjazd, Lucky nigdy nie każe na siebie czekać.

Tam mnie chyba jeszcze nie było.

Trochę trudniej zaczyna się robić, gdy trzeba pokonać morze albo ocean, tak jak w przypadku naszej kanadyjskiej przeprowadzki. Wszystko jest jednak do zrobienia, aczkolwiek planowanie odbywa się na większej ilości poziomów, a i koszty zaczynają odgrywać w tym przypadku dużo większą rolę. Co ciekawe lot Lucky z Frankfurtu do Toronto wyniósł nas mniej ($250 w jedną stronę linią Air Transat) niż przejazd z kurierem z Dublina do Słupska (w tym przypadku €200, które i tak było okazyjną ceną - przy okazji szczerze możemy polecić firmę Easy Express, która sprawdziła się jako solidny przewoźnik ale i troskliwa opiekunka dla Lucky). Przede wszystkim dużo wcześniej trzeba zacząć poszukiwania transportu, gdyż może się okazać, że najbliższe terminy są już pozajmowane. Ponadto trzeba się zaopatrzyć w klatkę, w której nasza pociecha będzie przewożona (w przypadku transportu lotniczego musi ona spełniać wymogi IATA). Niestety w zdecydowanej większości przypadków zwierzaki przewożone są pod pokładem i w trakcie lotu nie mamy do nich dostępu. Wyjątek stanowią psy-przewodniki i czasem najmniejsze czworonogi (tzw. kanapowce), które mogę lecieć przy nas.

Przesyłka specjalna.

Pilnowanie Lucky potrafi być naprawdę nużące.

Podwieźć was gdzieś?!?

Podróżowanie ze zwierzakiem transportem publicznym też nie zawsze jest bezproblemowe. W Polsce trzeba przyznać, że wygląda to całkiem nieźle. Wzorem jednak jest dla nas Kanada, gdzie nikt nigdy nie robił z tym żadnego problemu. Metro, tramwaj, autobus, a nawet prom - proszę bardzo. Mało tego, z Lucky mogliśmy wchodzić do większości sklepów, a niektóre dodatkowo miały nawet w zanadrzu scooby snaki. Kompletną przeciwnością kanadyjskiego obrazka jest Dublin. Tutaj, co było dla nas niemałym zaskoczeniem, psiaki i inny czworonożne nie mogą się wozić po mieście transportem publicznym. W sklepach też panuje zasada ograniczonego zaufania i trzeba parkować zwierzaki przy drzwiach wejściowych. Co kraj to inny obyczaj.

Nawet w autobusie Lucky miała swoją miejscówkę.

W canoe pływała sama, bo chciała się wyciszyć i trochę od nas odpocząć.

Lucky jakby się uparła, to pewnie i rowerem by pojechała.

Podsumowując psie wywody, jak zwykle wychodzi, że dla chcącego nic trudnego. Wiadomo miejsce, pieniądze i czas też mają duże znaczenie, ale jak się dobrze pokombinuje, to czworonożni milusińscy mogą nam towarzyszyć niemal wszędzie. A przecież rodziny się nie zostawia. Ciekawi jesteśmy jak wyglądają wasze perypetie zwierzęco-podróżnicze i jak sobie radzicie w podobnych sytuacjach.

Kolejka dla wszystkich!...psów:)


4 komentarze:

  1. Tego mi brakowało.Lucky jako moja ukochana podopieczna i rodzina zastępcza też musi mieć swój pamietnik.Nice comment.JP

    OdpowiedzUsuń
  2. Buziaki dla Lucky, pies idealny, jak będę miała swojego, zamawiam takiego z jej charakterem :) I do tego jest taka śliczna! Podziwiam Was za to podróżowanie z nią, ale jak widać aż takim wielkim stresem to chyba dla niej nie jest?

    My mamy kota, więc wiesz, w samochód i do Mojej Mamy, jednak nie jest to zwierzę "kompan podróży" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z Lucky rzeczywiscie jest latwo lekko i przyjemnie. zreszta sami mieliscie okazje sie kilka razy przekonac. a z kotem to na szczescie tylko moge sie domyslac ze kompletnie inna bajka:)

      widze ze w koncu bloga odswiezyliscie! gratulacje dla was ze znalazieniem pracy. ciekaw jestem jak bedziecie sie czuc po tak dlugiej przerwie - mi po 7 miechac wcale nie spieszno bylo do powrotu. no i przede wszystkim nie moge sie doczekac wrazen z pobytu w szwecji. powodzenia!

      Usuń
    2. W końcu się coś zaczęło dziać, to i blog się odświeża i miejmy nadzieję, odżyje :) Sama jestem ciekawa tej Szwecji, zupełnie nie planowałam odwiedzin akurat tam, ale na takich warunkach, nie mam nic przeciwko ;) Szczególnie, że Sztokholm podobno jest przepiękny.

      Nam w sumie było już spieszno do pracy, po roku pracy fizycznej w Kanadzie i bezrobociu, nie mogliśmy się już doczekać używania mózgu ;)

      Usuń

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE