poniedziałek, 31 października 2011

Przez Monument Valley wprost do wnętrza Grand Canyonu


Kolejnym punktem na mapie naszej Podróży Marzeń był Grand Canyon, czyli jedno z najważniejszych miejsc na turystycznej mapie Stanów Zjednoczonych (rocznie przyjeżdża tu około 5 milionów ludzi - dla porównania Yellowstone odwiedza "tylko" 3 miliony turystów, a cała Alaska gości ich niewiele ponad 700 tysięcy). Do parku narodowego postanowiliśmy zajechać od południowej strony, skąd ponoć najlepiej można docenić uroki tej gigantycznej dziury w ziemi. Aby tam dotrzeć, musieliśmy jednak na chwilę zamienić niesamowite Utah na nieodkrytą jeszcze Arizonę, gdzię położony jest kanion. Sam dojazd do Grand Canyonu zresztą też był nie lada atrakcją. Droga, która wybraliśmy wiodła bowiem przez jedyną w swoim rodzaju Monument Valley.

Droga do Monument Valley

wtorek, 25 października 2011

Kaniony, okna oraz łuki, czyli kraina skalnych tworów

Pozostawiwszy Salt Lake City za plecami ruszyliśmy na wschód w stronę parków narodowych Utah. Ten mormoński stan może się poszczycić wieloma, bardzo pięknymi miejscami, które objęte są narodową ochroną. My naszą wycieczkę po Grand Circle rozpoczęliśmy od dwóch mocno różniących się od siebie parków Arches oraz Canyonlands. Pierwszy z nich, to kraina dziwnych formacji skalnych, z których najważniejsze to okna oraz łuki (ang. arches, stąd nazwa parku). Drugi natomiast, to miejsce w którym królują rozległe kaniony, swą historią sięgające kilka milionów lat wstecz. 3 dni, które spędziliśmy w tamtej okolicy pozwoliły nam zobaczyć większość dostępnych rzeczy. Niemniej jednak pewnie i cały miesiąc by nie wystarczył, żeby poznać te parki na wskroś.

Rozległe tereny parku Canyonlands widziane z punktu widokowego Grand View

środa, 19 października 2011

Słone Miasto nad Słonym Jeziorem


Salt Lake City do samego końca nie było w planach naszej podróży. Tak naprawdę przyjechaliśmy tutaj wyłącznie dlatego, że Wojtek zamarzył sobie zobaczyć słone jezioro. Dokładniej mówiąc słoną pustynię, która niegdyś była słonym jeziorem. A że Salt Lake City było po drodze więc wpadliśmy tam na chwilę zobaczyć co słychać w państwie Mormonów. W Utah jest prawie jak w Polsce - 95% mieszkańców stanu jest Mormonami. Ciekawe tylko, czy tak samo jak w kraju nad Wisła większość z nich to wierzący, ale niepraktykujący.

poniedziałek, 17 października 2011

Yellowstone - pierwsza planeta od Słońca

Jadąc do Yellowstone sami nie wiedzieliśmy czego się tak naprawdę spodziewać. Słyszeliśmy, że park jest niesamowity i że bezskutecznie można by szukać drugiego takiego miejsca na Ziemi. Coś też zapamiętaliśmy z odległych już lekcji geografii oraz z niezapomnianej bajki o pociesznym miśku Yogim. 4 dni spędzone w Yellowstone dały nam jednak możliwość zweryfikowania cudzych opinii oraz własnych wyobrażeń. Teraz pora na was, abyście poznali nasze zdanie na temat najstarszego parku narodowego w USA.

Zapatrzeni w gejzer Daisy

poniedziałek, 10 października 2011

Niespodzianki Glacier NP oraz bezdroża Montany

Park Narodowy Glacier nie znajdował się na naszej liście miejsc do zobaczenia, jednak ze względu na to, że tak czy siak przejeżdżaliśmy obok postanowiliśmy zajechać i zobaczyć co ciekawego ma do zaoferowania. W parku spędziliśmy cały dzień i wyjeżdżaliśmy z niego bardzo zadowoleni. Pogoda nam dopisała, spotkaliśmy sporo zwierzaków, a każdy nowo pojawiający się widok był lepszy od poprzedniego. Glacier NP wywarł na nas bardzo pozytywne wrażenie i na pewno miło będziemy wspominać nasz pobyt tutaj.

czwartek, 6 października 2011

Banff NP, czyli z deszczem za pan brat

Wspomniałem już w poprzedniej relacji, że parki narodowe Jasper i Banff są prawie identyczne. Prawie robi jednak bardzo wielką różnicę. W naszym przypadku tą różnica była pogoda. Po dwóch dniach upałów w Jasper, słońce zniknęło bez pożegnania i w jego miejsce pojawiły się chmury. Deszcz, jak złapał nas w okolicach lodowca Athabasca, tak nie odpuszczał nam przez kolejne 2 dni. Próbowaliśmy przed nim uciekać, jednak we wszystkich przypadkach to on ostatecznie był górą.

W deszczu z Lake Louise w tle

wtorek, 4 października 2011

Szok termiczyny w Jasper NP

Park Narodowy w Jasper jest sąsiadem bardziej znanego parku Banff. Niemniej do zaoferowania ma tyle samo atrakcji, a może nawet więcej niż starszy kolega z południa. Można tu znaleźć bowiem ośnieżone szczyty Gór Skalistych, przepiękne jeziora w kolorach turkusowo-lazurowo-szafirowo-szmaragdowych oraz zatrzęsienie różnego rodzaju zwierzaków (chociaż akurat w tym przypadku trzeba mieć trochę szczęścia, żeby w odpowiednim momencie być odpowiednim miejscu). Nam w ciągu 2 dni udało się całkiem sporo zobaczyć, a do tego w niemal cieplarnianych warunkach, bo na dworze było około 25 stopni. W najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewaliśmy się takiej pogody, tym bardziej pod koniec września i do tego w górach. Bardzo fajna odmiana po deszczowym Vancouver.

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE