piątek, 28 września 2012

Geocaching - Poszukiwacze Skarbów XXI wieku.

Założę się, że każdy z was doskonale pamięta zabawy w podchody albo w chowanego, w które za małolata można było bawić się godzinami. Bardziej kreatywni potrafili się również wcielić w poszukiwaczy skarbów, którzy niczym główny bohater z serii filmów o Indiana Jonesie, ganiali po osiedlu z przypalonymi kartkami imitującymi stare mapy szukając ukrytych łupów. Niektórzy z was pewnie odświeżają swoje wspomnienia dzięki własnym pociechom, które gdy już znudzą się telewizją i komputerem ruszają na podwórko. My póki co dzieci jeszcze nie mamy, ale przez zupełny przypadek natrafiliśmy na grę, dzięki której znów jak za dawnych lat ganiamy z wypiekami na twarzy poszukując skarbów.

My precious!

Geocaching to współczesna wersja zabawy w poszukiwaczy skarbów. Z tym, że zamiast z map, korzysta się z urządzeń GPS, dzięki którym możliwe jest dotarcie w pobliże skrytki. Aby wiedzieć gdzie iść trzeba najpierw zalogować się na jednej ze stron geocachingowych (do wyboru mamy m.in: geocaching.com - największy i najpopularniejszy serwis tego typu, opencaching.pl i geocaching.pl - spora lista skrzynek ukrytych na terenie Polski) i pobrać interesujące nas współrzędne. Następnie korzystając z GPS'a należy dotrzeć we wskazaną lokalizację. Zazwyczaj są to miejsca o ciekawej historii lub interesującym położeniu, które twórca skrytki, chciałby przybliżyć innym uczestnikom zabawy. Zdarza się jednak, że miejscówka może nieźle zaskoczyć. Dla nas do tej pory najbardziej nietypowe były podchody na cmentarzu i na terenie kościoła.

Cmentarze czy stare kościoły to tylko nieliczne z wielu nietypowych pomysłów na ukrycie skrzynki.

Spacer po górach urozmaicony poszukiwaniem skrytek. Czemu nie!

W poszukiwaniu skarbów bardzo pomocne są wskazówki, które można znaleźć na stronie z opisem skrytki. Zazwyczaj są one bezpośrednie i wprost naprowadzają, gdzie należy szukać cacha (np. 'drzewo pokryte bluszczem' lub 'górna barierka po prawej stronie'). Mnie osobiście podobają się jednak te podpowiedzi, które zmuszają do dodatkowego myślenia. Ostatnio na przykład za cholerę nie mogłem rozgryźć, co oznacza podpowiedź: Bottom of the bag (czyli po angielksu "spód torby"). Pojechałem na miejsce i przez 30 minut nie potrafiłem znaleźć niczego, co mogło by odpowiadać temu opisowi. Zacząłem więc szukać gdzie popadnie. Niestety, ostatecznie musiałem skapitulować. Dopiero w domu, po wrzuceniu hasła w googla, okazało się, że Bottom of the Bag to dosłowne tłumaczenie katalońskiego zwrotu Cul de Sac, który w Irlandii widnieje na znakach oznaczających ślepą ulicę. Za drugim razem nie miałem już najmniejszych problemów ze znalezieniem owej skrytki.

A więc gdzie jest Wally? Eee tzn. skrzynka :)

O! Tutaj się schowała.

Nagrodą za znalezienie ukrytego skarbu jest możliwość wpisania swojego sukcesu do logbooka - coś w rodzaju księgi gości. Ponadto w ukrytym pojemniku często można znaleźć różnorodne skarby. Mimo że zostawione rzeczy to przeważnie małe pierdółki w stylu breloczków, gumek do włosów czy nawet klamerek, to ich widok wywołuje radość i uśmiech na twarzy. Zdarzają się również prawdziwe rarytasy w postaci kostek Rubika, maskotek, znaczków czy monet z innych krajów. Każdy szczęśliwy znalazca ma możliwość wzięcia któregokolwiek przedmiotu ze skrytki, musi jednak w jego miejsce pozostawić jakiś inny skarb. W ten oto prosty sposób przedmioty potrafią podróżować po świecie. Mało tego, niektórzy nawet rejestrują swoje precjoza, dzięki czemu mogą śledzić drogę jaką one pokonują, przenoszone z miejsca na miejsce.

Jak widać na załączonych obrazkach, zawartość skrytek może być naprawdę różnorodna.


My jak na razie wkręcamy się w tę oryginalną zabawę poprzez poszukiwanie relatywnie łatwo ukrytych skarbów. W 5-stopniowej skali trudności najtrudniejsza skrytka oznaczona była jako 3. Aby ją odszukać najpierw musieliśmy korzystając z mapy obejść park i odszukać miejsca, które były przedstawione na 15 zdjęciach. Fotki należało uporządkować w kolejności ich występowania, a następnie z każdej z nich spisać umieszczoną w rogu liczbę. Te natomiast zapisane odpowiednio utworzyły współrzędne geograficzne, pod którymi należało dopiero szukać właściwej skrytki. Brzmi zachęcająco? To co powiecie na cache ekstremalne, których poziom trudności oznaczony został jako 5. Tutaj oprócz błysku geniuszu niezbędna może się okazać ponadprzeciętna sprawność fizyczna jak również użycie specjalistycznego sprzętu. Wspinaczka, nurkowanie albo spacer po bagniskach to już nie lada wyzwania, na które nie każdy może się porwać. Na szczęście skrzynek jest ponad 2 miliony więc każdy powinien znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.

Jeden z wielu pomysłów na skrytkę.

Te małe kwadraciki oznaczają miejsca, gdzie można bawić się w geocaching. Jest tego trochę.

W Słupsku, Dublinie, ale także na Wyspie Wielkanocnej i na Antarktydzie. Wygląda na to, że skarby pochowane są na całym świecie. Do niedawna wraz z Agą byliśmy jeszcze zwykłymi Mugolami - to określenie na osoby, które nie mają zielonego pojęcia, że wokół nich znajdują się skrytki. Teraz natomiast tydzień bez poszukiwań skarbów uważamy za stracony (za tydzień podczas wakacji będziemy mieli okazję sprawdzić się w Madrycie oraz na Teneryfie). I choć bycie Mugolem na pewno nie boli, to każdemu polecam spróbować z czym to się je. Ostrzegam jednak, to może uzależniać!

2 komentarze:

  1. Łe kurde, dobra sprawa! Można spełnić marzenia z dzieciństwa, zawsze chciałam szukać skarbów :) Muszę sprawdzić co w wielkopolsce jest poukrywane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zebys wiedziala ze dobra, a nawet super sprawa. lubicie spedzac czas na swiezym powietrzu wiec dzieki geochingowi mozecie dodatkowo sobie to uatrakcyjnic.

      czekam na opis pierwszych wrazen:)

      Usuń

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE