wtorek, 31 stycznia 2012

Meksyk jak z obrazka.

Decyzja o szybszym opuszczeniu Cancun była chyba najlepszą jaką podjęliśmy podczas całej podróży. Ledwo wyjechaliśmy poza granice miasta, a na niebie pojawiło się rozpromienione słońce, które tylko utwierdziło nas w słuszności naszego wyboru. Playa del Carmen, kolorowa miejscowość na wybrzeżu Karaibskim, okazała się naszą ziemią obiecaną. Życzliwi ludzie, niezliczona liczba knajpek i restauracji z meksykańskimi przysmakami oraz innych miejsc, w których można spędzić ciekawie czas, a ponadto złote plaże z nieziemsko turkusową wodą, to obraz który na nas czekał tuż po przyjeździe. Meksyk w końcu był tym, czego oczekiwaliśmy przed przyjazdem tutaj.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Cancun, czyli wielkie meksykańskie rozczarowanie.

W Meksyku nigdy wcześniej nie byliśmy. Nasza wiedza związana z tym krajem pochodziła głównie z programów telewizyjnych oraz relacji i opisów innych ludzi, którzy tutaj byli. Na tej podstawie powstał nasz obraz, który spodziewaliśmy się zastać po przylocie do Cancun. Rzeczywistość okazała się jednak trochę inna i zamiast niezapomnianej wizyty w tym karaibskim mieście, nasz pobyt owszem będziemy wspominać, ale niezbyt pozytywnie.


Cancun jakie jest każdy widzi.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

San Francisco wzdłuż i wszerz


Zbyt wielu miast na trasie naszej wycieczki nie było, gdyż głównie skupialiśmy się naturalnych atrakcjach Ameryki Północnej. Jednak spośród tych, w których byliśmy i mieliśmy okazję co nieco zobaczyć, to właśnie San Francisco wywarło na nas największe wrażenie. Poza najważniejszymi wizytówkami, w postaci mostu-ikony Golden Gate i więzienia Alcatraz, miasto miało do zaoferowania o wiele więcej innych atrakcji. Zresztą San Francisco to nie tylko miejsca i budynki. To również pozytywni ludzie i przyjazne zwierzęta, dzięki którym to miejsce staje się jeszcze bardziej wyjątkowe. I dlatego właśnie postanowiliśmy spędzić 3 dni w Mieście nad Zatoką.

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE