Kolejny długi weekend i kolejny pomysł na jego spędzenie poza domem. Jako że większość wartych zobaczenia miejsc w Irlandii znajduje się po jej zachodniej stronie, wybór celu podróży ograniczyliśmy właśnie do tej części wyspy. Innym kryterium była chęć Agi zobaczenia delfinów, dlatego zdecydowaliśmy się na hrabstwo Kerry, a dokładniej park narodowy w Killarney oraz półwysep Dingle. Szykowanie się zaczęliśmy od znalezienia miejsc noclegowych, w których przyjęto by z otwartymi rękami nie tylko nas, ale także i naszego małego potwora. Trochę czasu nam to zajęło, ale w końcu udało nam się trafić na odpowiednie lokum. Pozostała część przygotowań przebiegła gładko i w sobotę rano, z rowerami w bagażniku, niewielkim prowiantem i ciuchami na tylnych siedzeniach oraz mną i Agą wraz z Lucky w nogach, ruszyliśmy przed siebie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE
alaska
(5)
birma
(5)
Borneo
(3)
ciekawostki
(10)
dania
(1)
donegal
(1)
drużyna L
(1)
festiwale
(8)
floryda
(2)
geocaching
(3)
góry
(3)
hiszpania
(4)
indonezja
(1)
islandia
(2)
kanada
(43)
konkurs
(1)
kopenhaga
(1)
kultura
(1)
malezja
(4)
maraton
(3)
marzycielska poczta
(1)
meksyk
(4)
muzyka
(5)
nba
(3)
nepal
(5)
niemcy
(1)
podróż marzeń
(29)
podróż w nieznane
(28)
podróże
(55)
polska
(6)
porady
(2)
road trip
(1)
rodzinka
(11)
singapur
(1)
sport
(16)
sumatra
(1)
tajlandia
(6)
triathlon
(3)
usa
(26)
włochy
(3)
zachodnia irlandia
(5)
zielona wyspa
(22)
zwierzaki
(5)
życie
(39)