środa, 22 czerwca 2011

Toronto festiwalami żyje

Jeszcze w Dublinie znajomy powiedział mi, że Toronto to taki kanadyjski Nowy Jork. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, coś w tym jednak jest. Oczywiście na odpowiednio mniejszą skalę. Dobrym przykładem jest Dundas Square, czyli taki lokalny Times Square. Bardzo kolorowe miejsce z licznymi sklepami, różnorodnymi restauracjami, nowoczesnym kinem i popularnymi klubami, a także jarzącymi się neonami oraz wszechobecnymi reklamami, które spoglądają na przechodniów z okolicznych budynków. W okresie letnim odbywają się tu projekcje filmów oraz koncerty muzyczne. Ponadto na co dzień wszystkim odwiedzającym to miejsce czas umilają wszechobecni uliczni artyści. Mam wrażenie jednak, że każdy kto choć raz był w Nowym Jorku, będzie uważał, że na Dundas Square nie za bardzo jest się czym zachwycać.

Dundas Square w Toronto

Nowojorski Times Square

W ostatnich dniach sporo się działo w Toronto. Mieszkanie w centrum jest niewątpliwym atutem, gdyż czasem nawet przez przypadek można trafić na jakiś show. Tak właśnie wylądowaliśmy na NXNE 2011, czyli North by Northeast Music Festival (który notabene odbywał się właśnie na Dundas Square). Podczas 5-dniowego festiwalu muzyczno-filmowego, ponad 500 artystów zaprezentowało swoje umiejętności w klubach i na kilkudziesięciu scenach zlokalizowanych w całym Downtown.



Druga impreza, odbywająca się równolegle, to Luminato - Toronto Festival of Arts and Creativity. W trakcie 10 dni można było między innymi posłuchać muzyki z całego świata, a także spróbować różnorodnych specjałów kulinarnych (ta część festiwalu nazywała się 1000 Tastes of Toronto). Aga i Wojtek za każdym razem kiedy wieczorem wracali z pracy, mieli okazję poczuć klimat tej imprezy.

1000 Tastes of Toronto

Gwoździem programu, a jednocześnie ostatnim wydarzeniem minionego tygodnia, był MuchMore Video Music Awards. MMVA to impreza organizowana przez kanał muzyczny MuchMore, podczas której wręczane są nagrody dla piosenkarzy (coś jak nagrody MTV czy VIVA). Całość odbywała się na Queen Street jakieś 200 metrów od naszego domu, więc występów na dobrą sprawę mogliśmy słuchać siedząc na balkonie (bez wizji oczywiście). Stwierdziliśmy jednak, że gwiazd takich jak Lady Gaga, Avril Lavigne czy Snoop Dogg (którego ostatecznie przegapiliśmy) byłoby grzechem nie zobaczyć na żywo. Zwłaszcza że cała impreza była darmowa - niektórzy fani, głównie małolaty, czekały po kilka dni, aby dostać miejsca tuż przy samej scenie. Zanim jednak podano danie główne, w piątek i sobotę mieliśmy okazję popatrzeć jak Far East Movement i lokalni Down with Webster przygotowują się do występów. Można było się poczuć jak za kulisami, zwłaszcza że ta druga kapela męczyła jedną piosenkę chyba z 5 razy.

dzieciaki czekające na początek MMVA

czerwony dywan otoczony wiernymi fanami

anonimowa gwiazda na wybiegu

Avril Lavigne

Główna część MMVA rozpoczęła się w niedzielę czerwonym dywanem, na którym prężyły się głównie kanadyjskie gwiazdy, a które dla nas były kompletnie nieznane. Spośród anonimowego tłumu kojarzyliśmy jedynie Justina "Bobra" Biebera. Podczas imprezy na scenie nie było wcale lepiej, bo też przez prawie cały czas zastanawialiśmy się kto jest kim. Dopiero występ Bruno Marsa sprawił, że na moment skupiliśmy się na muzyce (po powrocie do domu i przesłuchaniu jego kilku piosenek okazało się, że jednak kojarzymy kolesia).

Lady gAGA na czerwonym dywanie

...i Lady Gaga na scenie

Całkiem fajna impreza, ale bez wielkich fajerwerków. Prawda jest taka, że gdyby nie obecność Lady Gagi i Avril Lavigne pewnie to wydarzenie nie wywoływałoby u nas takich emocji. Natomiast w przyszły weekend na Toronto Islands wybieramy się wyścigi smoczych łodzi podczas International Dragon Boat Race Festival. Długo oczekiwane lato, które zaczęło się właśnie dzisiaj, zapowiada się zatem niezwykle interesująco.

2 komentarze:

  1. Fajne ujęcia są jak dziesiątki ludzi robi foto. :) Same aparaty i telefony komórkowe ze święcącymi wyświetlaczami. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rzeczywiscie robilo to niesamowity efekt.

    smiesznie tez bylo, bo pelno ludzi chodzilo z niebieskimi kartonami mleka. sluzyly one jako takie peryskopy dzieki ktorym mozna bylo patrzec ponad tlumem - pociesznie to wygladalo (specjalnie dodalem jedno zdjecie na ktorym to widac).

    OdpowiedzUsuń

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE