środa, 16 marca 2011

Zielone Patryki w Toronto

W ostatnią niedzielę ulicami Toronto przeszła parada Świętego Patryka. Trochę inaczej niż w Irlandii, gdzie dzień irlandzkiego patrona jest wolny od pracy i tradycyjnie obchodzony będzie dopiero w czwartek 17 marca. Do tej pory dwukrotnie braliśmy udział w zielonym święcie. W obu przypadkach bawiliśmy się w najlepszym do tego miejscu, czyli na ulicach Dublina.


Dublin 2009


Dublin 2010

Niestety z różnych powodów parada Świętego Patryka nas omijała. Dokładniej mówiąc raz zaspaliśmy, ponieważ świętować zaczęliśmy już od północy, i do centrum dotarliśmy na samo zakończenie pochodu. W drugim przypadku natomiast, ulice naokoło parady były tak zapchane licznymi widzami, że aby coś zobaczyć potrzebna byłaby drabina, a my niestety takiej nie mieliśmy (w przeciwieństwie do bardziej przezornych ludzi).


Toronto 2011

Tym razem jednak nie było żadnych niespodzianek - poza tym że było znacznie chłodniej niż podczas parad w Dublinie, gdzie wiosenna pogoda pozwała momentami chodzić nawet w koszulkach. Od początku do samego końca podziwialiśmy kolorowe dekoracje oraz ludzi w rozmaitych przebraniach. Sami również, ze względu na zwariowane ubiory, staliśmy się jedną z atrakcji parady i co rusz ktoś robił sobie z nami zdjęcia. Byliśmy bardziej irlandzcy od samych Irlandczyków.











Pochód trwał prawie 2 godziny w trakcie których zobaczyliśmy między innymi: drużynę rugbystów z hrabstwa Derry, wieśniaków jeżdżących na taczkach, traktorkach, a nawet latrynie, Świętego Patryka we własnej osobie, Bono w swych niezniszczalnych okularach, kilka zespołów folkowych z Irlandii, stepujących tancerzy oraz całą gromadę Leprikonów, czyli irlandzki skrzat).









Spory aplauz wzbudziła również grupa pojazdów, które powróciły z przeszłości specjalnie na paradę w Toronto. Dokładniej mówiąc chodzi o Delorean, czyli samochód z filmu pt. "Powrót do Przyszłości", którym Marty i doktor Emmett Brown podróżowali w czasie. Dla wszystkich zebranych był to niesamowity widok.









Kanadyjską paradę Św. Patryka można uznać za udaną. Trochę nam brakowało zielonego klimatu wśród zebranych. Owszem zdarzały się przebrane osoby, jednak po tym czego doświadczyliśmy wcześniej w Dublinie podczas zielonego karnawału, nasze oczekiwania były trochę większe. Nie wszystko jednak stracone, gdyż niedzielna parada była tylko wstępem. Kolejne atrakcje oraz imprezy w klimacie irlandzkim przewidziane są na 17 marca i cały następny weekend. Zobaczymy, czy tym razem zieleń zdominuje miasto.








2 komentarze:

  1. Porównania, porównania coraz częstsza nuta.....
    Czyżby tęsknota za Zieloną Wyspą? Myślę ,że coraz bardziej brakuje Wam wypadu w przepastne,dzikie rejony Kanady gdyż ten kraj to napewno nie miasta.JP

    OdpowiedzUsuń
  2. piekna relacja ;)
    pozdro!
    Maciek co to veni vidi zrobil

    OdpowiedzUsuń

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE