Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hiszpania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hiszpania. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 listopada 2012

Teneryfa w słonecznych kadrach.

Aga: A może wybierzemy się na wakacje!
Daniel: Brzmi nieźle, tylko dokąd? Poczekaj niech zgadnę - ty już dokładnie wiesz gdzie?
Aga: No pewnie! Gdzieś gdzie będzie ciepło:)
Daniel: No tak, chyba mogłem się tego spodziewać.

Tak mniej więcej wyglądało planowanie naszego ostatniego wypadu. I choć początkowo zapowiadało się, że nawiedzimy Portugalię, to ostatecznie wylądowaliśmy ponad tysiąc kilometrów dalej na południe od półwyspu Iberyjskiego, na wulkanicznej Teneryfie. Sądziliśmy że kanaryjska wyspa niczym nas nie zaskoczy, szybko okazało się jednak, że byliśmy w błędzie.

środa, 24 października 2012

Geocaching po Hiszpańsku

Co byście powiedzieli na skrytkę umieszczoną na szczycie wulkanu albo kryjówkę zlokalizowaną w sąsiedztwie jednego z najbardziej rozpoznawalnych obiektów sportowych? Brzmi bardzo oryginalnie. Tak właśnie wyglądała nasza zabawa w geocaching podczas wakacji w Madrycie i na Teneryfie. Według nas jest to idealny sposób, aby jeszcze bardziej uatrakcyjnić sobie poznawanie nowych miejsc.

GPS-owe zabawy na wysokościach.

czwartek, 18 października 2012

Madryt z perspektywy kanapy.

Czytając powyższy tytuł część z was pewnie pomyślała, że trafiliśmy na jakiś ciekawy dokument o stolicy Hiszpanii i teraz chcemy wam go przybliżyć. Nic z tych rzeczy. W zeszły weekend, po kilku nieudanych próbach, udało nam się w końcu dołączyć do grona couchsurferów. Domyślam się, że dla wielu z was temat ten nie jest to nowy, ale jestem również przekonany, że nadal istnieje spora grupa ludzi, która o surfowaniu na kanapie nigdy słyszała. Jedni i drudzy znajdą jednak tutaj coś dla siebie. Pierwsi będą mogli przeczytać o tym jak to się robi w Madrycie, podczas gdy reszcie postaramy się trochę przybliżyć ideę couchsurfingu.

Przyjaźń polsko-hiszpańska.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Maraton BCN 2010

Pomysł ukończenia maratonu zrodził się w mojej głowie już nie pamiętam dokładnie kiedy, ale gdzieś podczas studiów. Od tego czasu pragnienie to rosło w siłę i stawało się co raz większe, aż w końcu zamieniło się w moje marzenie. Marzenie, które dość szybko miało okazję zostać zrealizowane. Jednak potrzeba było wielu godzin spędzonych na treningach, a także różnych wyrzeczeń aby to osiągnąć. Dla niewtajemniczonych dystans maratonu wynosi 42 kilometry i 195 metrów – więcej informacji i historię tego biegu znajdziesz TUTAJ.

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE

alaska (5) birma (5) Borneo (3) ciekawostki (10) dania (1) donegal (1) drużyna L (1) festiwale (8) floryda (2) geocaching (3) góry (3) hiszpania (4) indonezja (1) islandia (2) kanada (43) konkurs (1) kopenhaga (1) kultura (1) malezja (4) maraton (3) marzycielska poczta (1) meksyk (4) muzyka (5) nba (3) nepal (5) niemcy (1) podróż marzeń (29) podróż w nieznane (28) podróże (55) polska (6) porady (2) road trip (1) rodzinka (11) singapur (1) sport (16) sumatra (1) tajlandia (6) triathlon (3) usa (26) włochy (3) zachodnia irlandia (5) zielona wyspa (22) zwierzaki (5) życie (39)