piątek, 1 kwietnia 2011

Festiwal Syropu Klonowego

Nareszcie. Po długim wyczekiwaniu w końcu udało nam się wyrwać poza miasto. Nie oznacza to wcale jednak, że do Ontario zawitała wiosna. Po prostu mieliśmy już dość czekania na cieplejsze dni. Dlatego nie zważając na mroźną pogodę z temperaturą w okolicach -5 stopni, wynajęliśmy samochód, zabraliśmy Lucky i ruszyliśmy na wycieczkę po pobliskich lasach. Zresztą było podczas tego wypadu trochę gimnastyki ruchowej, ale znalazł się również czas na część kulturalną.



Znajomi z pracy polecili nam kilka ciekawych miejsc, więc mieliśmy z czego wybierać. Wspólny wybór padł na Festiwal Syropu z Liści Klonowych (ang. Maple Syrup Festival), który akurat odbywał się w The Kortright Centre. Podczas prawie dwugodzinnej wycieczki poznaliśmy lokalne metody produkcji kanadyjskiego syropu.





Najpierw dowiedzieliśmy się o tradycyjnych sposobach, których używano kilkadziesiąt lat temu. Miła pani, ucharakteryzowana odpowiednio do tamtych czasów, wyjaśniła nam kolejne etapy powstawania syropu klonowego. Następnie jeden z pracowników centrum, podczas pokazu w drewnianej szopie, przybliżył nam współczesne techniki produkcji. Okazało się, że metody na przestrzeni czasów niewiele się zmieniły. Do dziś, w trakcie trwającego zaledwie 6 tygodni sezonu, sok poprzez niewielkie kraniki pobierany jest do zwykłych, metalowych wiaderek przymocowanych do drzew. Czasem wykorzystuje się również system rurek, które dostarczają sok klonowy z lasu bezpośrednio do zbiorników usytuowanych nieopodal (z wiadomych powodów, system ten sprawdza się tylko wtedy, gdy magazyn znajduje się poniżej drzew i sok może swobodnie spływać).







Tak zebrany sok zawiera około 3% cukru klonowego - resztę stanowi woda. Aby więc uzyskać syrop o 67% zawartości cukru, należy odparować zbędną wodę. Na tym etapie, na przestrzeni lat zaszła spora zmiana. Kiedyś sok z drzew gotowany był w kotłach, a obecnie wykorzystuje się do tego specjalne maszyny. Efekt jednak jest takim sam, w postaci pysznego syropu klonowego, który przyjemnie drażni podniebienie. Wiemy, bo mieliśmy okazję spróbować świeżego syropu prosto z kociołka. Aga zresztą następnie w pobliskim sklepiku zaopatrzyła się w szereg klonowych smakołyków.






Warto jeszcze wspomnieć, że w miniony weekend obchodzona była "Godzina Ziemi". "Earth Hour" to światowe wydarzenie mające miejsce raz do roku w ostatnią sobotę marca. Polega ono na tym, że na jedną godzinę, zazwyczaj 20.30 lokalnego czasu, w różnych miejscach na świecie ludzie gaszą światła. W Toronto również zgasły, a najlepszy efekt był widoczny w centrum miasta, gdzie na 60 minut zniknęły wszystkie drapacze chmur oraz wieża CN Tower. Na szczęście w tym czasie nie odnotowano żadnych katastrof lotniczych.



Na koniec pamiętajcie o tym, że dzisiaj Prima Aprilis - Kanadzie zwany April Fools' Day. A pierwszy kwietnia bez dobrego kawału to dzień stracony!


1 komentarz:

  1. Hi Nieszko ,no nareszcie przyroda las i Twój comment , fajny musisz częsciej tworzyć - i to nie jest prima aprilis jp

    OdpowiedzUsuń

WSZYSTKO CO CHCIELIBYŚCIE ZNALEŹĆ NA BLOGU - KATEGORIE